Styl życia

W Polsce jestem za francuska a we Francji za polska

Ostatnio Cyrille i ja po przeszło naszej 5 letniej nieobecności w Polsce postanowiliśmy do niej przyjechać. Powód dla którego przyjechaliśmy było wyrobienie dowodu osobistego, który jest mi potrzebny w dalszej kolejności do złożenia wniosku o narodowość francuską.

Ale żeby uprzyjemnić sobie te wszystkie administracyjne zobowiązania to też spotkaliśmy się z moim przyjaciółmi w Krakowie, Poznaniu i we Wrocławiu. Pochodziliśmy do polskich restauracji, tak bym ja sobie przypomniała smaki z dzieciństwa a Cyrille je poznał; gzik, frankfurterki, pierogi z mięsem z gęsi, oscypek, czarna herbata z czy bez przypraw.

Chodząc po ulicach mojego rodzinnego miasta Poznania zrozumiałam, że moje życie od lat jest gdzie indziej. I pomimo mojej ogromnej sympatii do tego miasta to jest ono już nie-moje. W Poznaniu czy też w Krakowie, w którym przez kilka lat studiowałam czuję się jak spadochroniarz, który wylądował gdzieś przez przypadek i szuka punktów zaczepienia. W obydwu tych miastach są to dla mnie Akademię Sztuk Pięknych. To właśnie w nich oraz wcześniej w Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu znalazłam schronienie i czas na poznanie samej siebie. 

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER I POZNAJ PIĘKNĄ FRANCJĘ!

Newsletter wysyłam 28 każdego miesiąca

Please wait...

Dziękuję za zapis!

Przyjaciele. Polski i francuski styl życia

Przyjaciele, którzy nadal chcą się z mną widzieć wiodą swoje życie w Polsce. Ani oni ani ja nie uczestniczę na co dzień w ich życiu, ważnych dla nich momentach tj; ślub, narodziny dziecka, chrzest, urodziny. Bardzo trudno jest utrzymywać przyjaźń opartą tylko na wspomnieniach z przeszłości a nie na teraźniejszym życiu. Widząc się jedynie co 5 czy 10 lat. Trudno jest wszystko opowiedzieć. Bo życie jest tu i teraz i jeśli nie dzielisz go z ludźmi tobie bliskimi to z czasem stają się oni coraz dalsi.

Zrozumiała też, że polski styl życia i jedzenia jest już mi tak odległy… Jedzenie w restauracji o każdej porze dnia i nocy, bez menu, chaotycznie. Gdzie tu we Francji jedzenie jest codziennym rytuałem przestrzeganym o tych samych porach i ilością dań. Z kolei w Polsce zjedzenie zupy o 11 rano czy wieczorem nie szokuje nikogo. Czy picie koktajlu, kawy, herbaty do zupy. Coś co w Francji jest po prostu NIE-DO-POMYŚLENIA!

Praca po 12 godzin dziennie. Wszystkie sklepy otwarte do późnych godzin wieczornych, bez przerw na obiad. Dlatego też tak trudno i za razem tak przykro mi się robiło widząc moją przyjaciółkę, by się utrzymać na godnym dla niej poziomie życia musi pracować na 2 etatach. Ale i też mam przyjaciół, którzy mają bardzo komfortową sytuację finansową i wcale nie muszą pracować po 12 i więcej godzin.

Polska a Francja

Od lat obserwuję, że Polska świetnie się rozwija. Jak dla mnie Polska jest młodą zawziętą dziewczyną mającą odwagę zawalczyć o siebie. A z kolei Francja jest rozleniwioną, kapryśną księżniczką, której się wszystko należy od zawsze i na zawsze. Polska odda ostatnie gacie by pomóc komuś w potrzebie z kolei Francja uzna to za szaleństwo. Polska wali prosto z mostu a Francja owija w bawełnę.

I zawsze można sobie zadać to pytanie co lepsze; szczerość czy obłuda ? Na pewno jedno jest pewne i ważne by nie uogólniać! I zawsze starać się być otwartym na poznanie drugiego człowieka. Bo Polacy wcale nie są tak pozamykani a Francuzi tak pootwierani jak się zwykło o jednych i drugich pisać i mówić! Polacy! Nie myślcie o sobie i o swoim kraju tak źle. Francuzi! Przestańcie uważać się za najlepszych na świecie! Dwie skrajności, które są zrozumiałe tylko dla tych którzy znają obydwa te kultury.

Od około 6 lat nie mieszkam i nie pracuję w Polsce. I tym samym nie wiem co rzeczywiście dzieje się w moim ojczystym kraju. Staram się być na bieżąco, ale to już co innego mieszkać w kraju, a co innego tylko o nim czytać… W końcu to co się czyta jest zawsze czyjąś opinią. I tak jak napisałam już kiedyś; Im dłużej żyję we Francji tym bardziej szanuję Polskę. Bo ojczyznę ZAWSZE masz i będziesz mieć jedną. Dlatego nie jestem w stanie źle pisać i mówić o Polsce. Ba! Nawet nie jestem w stanie czytać o niej źle. Znacznie bardziej sobie cenię głosy ludzi, którzy mają bardziej wyważone opinie. Jest to na pewno spowodowane moim mieszkaniem od lat we Francji, która też ma sporo za uszami. Ale szanuję ją taką jaka jest. Bo jak mogłabym pluć jej w twarz kiedy to właśnie w niej znalazłam dom.  

Śmierć matki

Niecałe 2 tygodniu po naszym powrocie dowiedziałam się o śmierci mojej matki. Moja matka zmarła 23 listopada 3 tygodnie przed swoimi 59 urodzinami, oraz 5 dni przed moimi 39 urodzinami. Moja matka miała mnie bardzo wcześnie i nigdy nie umieliśmy stworzyć więzi. Początkowo obwiniałam ją za wszystko. Jednak po czasie będąc jeszcze młodą dziewczyną zrozumiałam, że nie jest ona niczemu winna. Moja matka była osobą chorą i jedyne co powinno jej się zapewnić to opiekę i tym samym uniemożliwić posiadanie dzieci.

Ale to ani nie czas ani nie miejsce na szukanie winnych. Życie toczy się dalej a moje życie zostało mi dane przez przypadek i bez większej opieki. I to też może dzięki temu potrafię myśleć i działać samodzielnie. Wyrobiłam sobie umiejętność walki o siebie. A jest to umiejętność bardzo przydatna w każdym momencie życia. Sądzę, że śmierć mojej matki zamyka dość znaczącą część mojego życia w Polsce. Tak więc może i to ubieganie się o francuskie obywatelstwo nie jest takie złe … Jestem już bez matki.

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER I POZNAJ PIĘKNĄ FRANCJĘ!

Newsletter wysyłam 28 każdego miesiąca

Please wait...

Dziękuję za zapis!


  1. Przykro mi z powodu śmierci Twojej Matki, jaka by nie była, ma się ją jedną… Trzeba to przepracować.. wiem o czym mówisz, bo w tamtym roku umarł mój Tata, z którym nie mialam dobrej relacji od 30 lat.. była jakaś, ale na pewno nie taka jak być powinna.. Umarł tata, skończył się też dla mnie pewien rozdział mojego życia, nawet trochę z ulgą to przyjęłam… Po roku doszło do mnie, że żałoba mnie dopadła, ale przeorał sobie głowę i już jest dobrze! My żyjemy, my tu mamy co robić, mając rodziców czy nie… Trzymaj się Karolina, jesteś piękną osobą i fajnym człowiekiem, i nawet jeśli uważasz, że Twoja Mama nie powinna mieć dzieci.. to cieszę się, że jesteś 🙂
    Całusy 😘

    P.S. fajnie, że o tym wszystkim tu napisałaś…

    • Maju, jak zwykle dziękuję za miłe słowa. C’est la vie. Każde życie kiedyś kończy się śmiercią – brzmi banalnie ale ta banalność jest częścią naszego życia. Też się czasem dziwię jak to się stało, że żyję i że nie odziedziczyłam jej chorób … Najwidoczniej odziedziczyłam dużo genów od dziadków czy nawet bardziej pradziadków. Jestem tak bardzo inna od mojkej mamy czy mojego ojca. Cieszę się że żyję ale nikomu nie życzę mojego dzieciństwa i mojego dorastania. Bardzo dużo lat zajęło mi by wyprostować swoje życie. Całuję mocno. K

  2. Dariusz Wójcikowski mówi:  :

    Powinnaś na poważnie pomyśleć o pisaniu.
    Masz „lekkie pióro” może jest to powód do tego aby napisać jakąś książkę.
    Masz rzadką zdolność do trafnych ocen.

    • Ach Dariuszu, dzięki wielkie za tak miłe słowa. Przyznam się, że ta myś przychodzi mi do głowy od czasu do czasu. Jednak na czas jeszcze nie wiem o czym i jaką formę miałaby mieć ta owa książka … Dziękuję i w kontakcie 🙂 K

  3. A jednak to, że jest Pani ładną i zdolną kobietą zawdzięcza Pani genom czyli także swojej matce. Śmierć rodzica bywa wyzwalająca, wiem to z własnych doświadczeń, jednak należy im się pamięć i wdzięczność za ofiarowanie nam życia. Podoba mi się Pani sprawiedliwy osąd wad i zalet polskości i francuskości. Zawsze chętnie oglądam Państwa filmy. Życzę wszystkiego dobrego!

    • Oj tak to na pewno! Odziedziczyłam na pewno dużo genów od dziadków czy nawet pradziadków. A co do osądu obu tych krajów i kultur to tak staram się mieć moją opinię wywarzoną. Ale to pewnie rezultat mieszkania na obczyźnie i dojrzałość 🙂 Pozdrawiam ciepło K

  4. Fajnie napisane, ale chyba w pośpiechu bo jest sporo licznych błędów. (Taka moja wada 🙈 szczególnie zwracam na to uwagę)
    Główny temat trafiony 10/10

    • Nie. Pisałam go przez dłuższy czas. Jednak pomimo wszelkich dobrych chęci i czytania tego tekstu wielokrotnie nie jestem w stanie wyłapać błędów. Ale tym to zdaje się, że zajmują się korektorzy a nie autorzy 🙂 Cieszę się, że ten tekst choć nie jest doskonały literacko to jednak jest w nim nuta autentyczności i emocji. Jest tyle blogów tak pięknie napisanych cudną polszczyzną, ale nie ma w tych tekstach emocji i przeżycia. Są one nudne i tak bardzo poprawne aż do wymiotu. Pozdrawiam ciepło. Ps czasem lepiej zwracać na treść aniżeli na formę 😉 I zaakceptować swoją nieumiejętność i cenić to w czym naprawdę wymiatamy 🙂

  5. Przeczytalam Pani tekst i zgadzam sie z wiekszoscia wnioskow. Mieszkam we Francji juz 30 lat i czuje sie bardzo podobnie odwiedzajac Polske i czasami nazywam siebie uboga krewna zza granicy. Francja stala sie druga moja ojczyzna. Ciagle znajduje miejsca do zwiedzenia, ktore rzucaja mnie na kolana. Jedzenie rowniez duzo przyjemnosci. Polska to rowniez piekny kraj Przes ostatnie lata zwiedzalam Dolny Slask, ktory ma duzo do zaofiarowania. Moja Mama rowniez zmarla w wieku 59 lat i moja bliska wiez zostala zerwana z Bialymstokiem skad pochodze. Tak wiec podsumpwujac lubie bardzo ogladac zdjecia z miejsc, w ktorych Pani byla W jednych bylam ale zawsze dostrzegam elementy, ktorych nie zobaczylam inne staja sie pukyem na mojej liscie do zobaczenia. Pozdrawiam goraco

    • Pani Doroto, pięknie dziękuję za tak miły i osobisty komentarz. Cieszę się, że czasem to co pokazuję bywa dla Pani inspirujące do podróży. Moje życie z pewnością już jest we Francji ze względu na dom i partnera. I na ten czas niech tak pozostanie. Co będzie dalej to życie pokaże. Pozdrawiam ciepło K

  6. Uwielbiam francje mówi:  :

    Karolinko przeczytałam to co napisałaś. Przykro że odchodzi człowiek tutaj rodzic. Nawet jeśli nie ma się z nim dobrego kontaktu to jednak ktoś z bliskich. Napisałaś że na świat przyszłaś z przypadku, ale jesteś wspaniałym przypadkiem. Jesteś śliczna kobieta, silna, i wspaniałym człowiekiem. Nie poznałam jeszcze Ciebie wiele,ale te kilka godzin w Poznaniu dały się odczuć że jesteś czułym i ciepłym człowiekiem. Jesteś Wielka i taka pozostań bo to co dobre to Tobie akurat się należy . Dzięki temu że jesteś silna dasz radę w życiu a Cyryll Ci w tym pomoże . Jak już ktoś wspomniał zacznij pisać bo wychodzi Ci to dobrze a nawet bardzo dobrze. Jak kiedyś będziecie czegoś potrzebować możecie na nas liczyć.

      • Doskonale rozumiem bo ja spędziłam kilka lat dziecinstwa w śródziemnomorskim, francuskojęzycznym kraju i to wystarczyło, żeby w Polsce nie czuć się całkiem u siebie. Ani mentalnie ani kulinarnie, nie mówiąc o pogodzie 😉 We Francji też jestem zupełnie obca, już nawet akcent straciłam, ale pewne kwestie są dla mnie bardziej naturalne, niż polskie. Jestem jedną nogą w Polsce, a drugą daleko na południu… To czasami męczy bardzo. Trochę jak film Exils Tonyego Gatlifa, ani tam ani tu….

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MOJA HISTORIA Z CHÂTEAU DU PAYRE, CZYLI JAK WYEMIGROWAĆ I ZAMIESZKAĆ W ZAMKU

Historia z Château du Payre to przypadek i ogromne szczęście któremu jednemu jak i drugiemu bardzo pomogłam.