Winnice

Spekulacje finansowe w winie francuskim. Przykład Côte-d’Or w Burgundii

Powodów dla których postanowiłam pisać o Côte-d’Or jest kilka. Pierwszym z nich jest film pt Premiers Crus, którego historia ma miejsce właśnie w Côte-d’Or. Opowiada on historie rodziny mającej problemy finansowe… Drugim powodem jest, ojciec mojego chłopak Cyrille’a, który pochodzi z Burgundii i niemalże przez całe życie zajmował się winem – był oenologiem. Mając przy tym kilka sklepów z winami. A Cyrille chcąc początkowo pójść w ślady ojca poszedł do liceum – Lycee la Viti w Beaune.

Cyrille w Les Hospices de Beaune inaczej też nazywany Hôtel-Dieu de Beaune

Tak więc mogę powiedzieć, że mój chłopak to doskonałym ambasador tego regionu Francji. A ja przez fakt, że uwielbiam wino nie tylko jego walory smakowe, ale i też lubię poznawać jego kontekst historyczno-ekonomiczy. Scenariusz wspomnianego przeze mnie filmu wydał mi się i mojemu chłopakowi mało prawdopodobny. Jak możesz mieć problemy finansowe mając winnice w Côte-d’Or i produkując wino jednej z szanowanej apelacji Aloxe-Corton? Jest to świetny film na niedziele, ale jeśli chcesz poznać naprawdę Côte-d’Or zapraszam do lektury mojego wpisu.

Co to jest Côte-d’Or ?

Jeśli miałabym przetłumaczyć mniej czy bardziej dosłownie to Côte-d’Or oznacza „Złote Wzniesienie czy Złote Wzgórze”. Znajduje się ono w Burgundii czyli w północno-wschodniej części Francji, niedaleko Dijon. Côte-d’Or składa się z dwóch innych wzniesień Côte de Nuits i Côte de Beaune. A na samym Côte-d’Or są usytuowane jedne z najbardziej prestiżowych i najdroższych apelacji win na świecie, których nazwy w większości biorą się od nazw wiosek takich jak; Gevrey-Chambertin, Vosne-Romanée, Nuits-Saint-Georges, Beaune, Pommard, Meursault, Chassagne-Montrachet, Santenay.

Winnica za 280 milionów euro tylko w Côte-d’Or !

Od setek lat Burgundia jest znana ze swojego wina. I tak przez ten czas zrobiła wszystko by być uważaną za elitarną i jedną z najważniejszych miejsc na świecie w produkcji wina. Bogaci tego świata potrzebują konkretów w lokowaniu swoich ogromnych pieniędzy i tak uznali, że Burgundia – pardon! – Côte-d’Or to doskonałe miejsce do tego. W końcu Côte-d’Or jest jedyny i unikatowy. A ten kto będzie posiadał choć kawałek ziemi jest uważany za światowego bogacza. Tym bardziej, że co 10/15 lat ziemia w Burgundii podwaja swoją wartość.

I tak, trzej bardzo bogaci panowie Bernard Arnault, François Pinault i Micheal Baum kupili winnice za ogromne pieniądze. Bernard Arnault kupił winnice Clos-des-Lambrays i jej 8 hektarów ziemi za 100 milionów euro, François Pinault winnice Clos-de-Tart i 7 hektarów za 280 milionów a
Kalifornijczyk Michael Baum kupił Château de Pommard. Nie są to jedyni którzy postanowili inwestować pieniądze w wino bo za nim podążyli i będą podążać inni majętni panowie.

Jakie są niebezpieczeństwa wykupowania rodzinnych winnic?

Największym niebezpieczeństwem w tego typu inwestycjach jest to, że Côte-d’Or będzie należeć dla bogaczy i to oni będą dyktować warunki cen ziemi. I poniekąd już to robią. I jeśli ceny ziemi sięgają tak astronomicznych kwot to jaka jest motywacja rodzin produkujących wino od setek lat? Czy nie lepiej będzie zaprzedać duszę diabłu i wyjechać na Honolulu? Sądzę, że niejedna rodzina zadała sobie to pytanie i nadal się zastanawia czy aby tak nie zrobić. I jeśli większość z rodzin właśnie tak zrobi, Côte-d’Or stanie się miejscem bogaczy, którzy z pasją i tradycją tworzenia wina nie mają nic wspólnego. Dla nich to tylko kolejna z wielu inwestycji i jeśli przestanie ona dawać im to, czego oczekują porzucą ja w pieruny. Ale porzucając winnice porzuca się nie tylko kamień i ziemię, ale inne wartości, które trudno jest „odrestaurować i odkupić” tj; tradycje, savoir-faire czy pasje. Wino bez nich nie jest winem a jedynie wyciśniętym sfermentowanym sokiem z winogron.

Les Hospices de Beaune inaczej też nazywany Hôtel-Dieu de Beaune

Kolejnym niebezpieczeństwem jest stworzenie modelu kalifornijskiego, który polega na masowej produkcji wina w którym historia poszczególnych winnic nie ma znaczenia. Tam nawet nazwa winnicy nie ma znaczenia a tylko szczep winogron. Kupujesz pinot noir a nie historię i tradycje Château de Pommard. I choć czasem mam wrażenie, że te historie winnic to nabijanie w butelkę. Jak chociaż historia i znaczenie wina Romanée-Conti, którego za butelkę, trzeba zapłacić 14 tyś euro za rocznik 2009. I z pewnością nie jest to ostateczna cena tego wina z tego roku. Tego wina nie należy pić w to wino należy tylko i wyłącznie inwestować. Domanie Romanée-Conti posiada tylko 1 hektar i 80 arów (!) i trudno nie zauważyć, że ceny win z tej winnic to też czysta spekulacja, którą zawdzięczamy bogaczom tego świata…

Ale jeśli miałam bym wybrać, który z tych dwóch modeli wolę to znacznie bardziej wolę historie, savoir-faire i tradycje małej winnicy z swoją nazwą na etykiecie, aniżeli redukować ją tylko i wyłącznie do szczepu winogron. Szczep winogron bez savoir-faire będzie tylko i wyłącznie sfermentowanym sokiem z winogron! Prosiłabym Francuzom by nie zaprzedać duszę diabłu a Amerykanie niech siedzą w Kalifornii i nich piją to swoje pinot noir! W końcu ich kupki smakowe, faszerowane McDonalds nie są na tyle rozwinięte by poznać różnice w winach. Dla nich sfermentowany sok jest doskonałym winem! I niech już tak pozostanie 🙂


Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MOJA HISTORIA Z CHÂTEAU DU PAYRE, CZYLI JAK WYEMIGROWAĆ I ZAMIESZKAĆ W ZAMKU

Historia z Château du Payre to przypadek i ogromne szczęście któremu jednemu jak i drugiemu bardzo pomogłam.