Belle France

Île de Noirmoutier – wyspa na której za ziemniaki i sól słono zapłacisz! A ostrygi zjesz niemalże za darmo!

Bardzo dawno tutaj nie pisałam. Pisałam dużo w mediach społecznościowych – odpowiadając Wam na komentarze czy w wiadomościach prywatnych. Ale to nie to samo. Tutaj to pisanie wymaga koncentracji, z którą ostatnio mam na bakier. Ci z Was którzy śledzą mnie wiedzą dlaczego. Program Jestem z Polski wymagał ode mnie bardzo dużo energii, ale ogromne się cieszę, że wzięłam w nim udział. I na pewno jeszcze o tym napiszę. Ale dziś nie o tym chcę Wam tu pisać, a o małej wyspie na Zachodnim Wybrzeżu Francji – Île de Noirmoutier. Nazywana „wyspą mimozy” ze względu na swój łagodny klimat, który pozwala na wzrost i kwitnienie tej rośliny zimą.

Wino w kieliszku po mojej prawej już jest. Więc jestem gotowa i zwarta do pisania o kolejnym urokliwym miejscu we Francji.

Noirmoutier to francuska wyspa położona w departamencie Vendée. Z lądem łączy ją podwodna grobla zwana przejściem „Gois”, a od 1971 r. bezpłatny most. Co warto podkreślić ponieważ by wjechać na Île de Ré to należy za ten przejazd zapłacić! To jest sposób bogatych, by zniechęcić tych mniej bogatych, by do nich przyjeżdżali. Pardon! Taka mała złośliwość z mojej strony 🙂 Niestety nie mieliśmy okazji przejechać przez „Gois” bo wtedy kiedy zaplanowaliśmy wjechać i wyjechać na wyspę był on pod wodą…

Gois

Co mnie najbardziej zachwyciło na wyspie? Cmentarz …

Noirmoutier jest 4-tą francuską wyspą, którą zwiedziłam razem z Cyrille’m. I jeśli miałabym być szczera, ale tym samym nikogo nie zniechęcać do jej odwiedzenia. To musze przyznać, że w mojej osobistej klasyfikacji zajęła by ona 4 – te ostatnie miejsce. Można się zapytać. Ale dlaczego? Bo jest to mała wyspa, którą można zwiedzić de facto w ciągu jednego ba 2, 3 dni! Nie ma ona dla mnie czegoś, co by zrobiło na mnie wrażenie WAW! I też wielu z Was wcale nie musi tego szukać.

Cimetière de bateaux na wyspie Noirmoutier

Ale jest jedna rzecz, którą naprawdę się zachwyciłam. Jest to cmentarz statków. O zgrozo zachwycać się cmentarzem! Otóż tak! Francuzi na takie miejsca mówią cimetière de bateaux. Jakieś 20 lat temu partnerka marynarza Jean Luc Berthaud podsunęła mu ten pomysł, by zamiast pociąć te stare statki z końca XIX wieku na kawałki i wyrzucić do śmieci. Lepiej będzie zostawić je na morzu. Tak by stały się częścią pejzażu wyspy. I tym samym to miejsce stało się jednym z ulubionych miejsc pasjonatów fotografii, malarstwa czy rysunku… Uważam, że należą się wielkie brawa dla tej Pani!

Bardzo tanie ostrygi!

I choć ja osobiście nie jestem i bardzo wątpliwe, że kiedykolwiek stanę się wielbicielką ostryg, z kolei Cyrille ilekroć jest okazja, to je kupuje. I tak też było tym razem. Ostrygi z wyspy Noirmoutie są znacznie mniej znane aniżeli np z Charente Maritime –  Marennes d’Oléron. Nie chcę przez to powiedzieć, że gorsze. Po prostu mniej znane. Jedną z rzeczy, która bardzo zaskoczyła Cyrille to cena ostryg. Za 12 ostryg numer 1 czyli bardzo duże. Ale w rezultacie za 13 bo zawsze dostaje się 1 ostrygę gratis, Cyrille zapłacił 5 euro!

I aby się przekonać o ich smaku to należy samemu spróbować. Bo wyobrażam sobie, że ostrygi to jak wino. Mają swoje subtelności. I pozna je tylko ten, kto już tego wina czy ostryg już zasmakował. Cyrillowi smakowały bardzo. A ja mam na nie sposób; zapiekam je z dużą ilością słonego masła i parmezanu. To trochę jak zrobić z wina grzańca i tym samym pozbyć się ich niuansów 🙂

Ziemniaki i sól za którą słono zapłacisz!

Będąc poznanianką oraz Polką to jeszcze nie zdarzyło mi się zapłacić tak słono za sól i ziemniaki. I teraz proszę przeczytaj uważnie. Za kilogram białej soli płaci się 14 euro! Tak kilogram soli za 14 euro! Nie do wiary!

Jest to – fleur de sel to cienka warstwa białych kryształków, która tworzy się na powierzchni słonych bagien, w wyniku wyparowania morskiej wody. Nie należy jej mielić! Jest to sól, która ma większą zawartość minerałów, wapnia i magnezu, oraz łagodniejszy smak niż inne sole. Ponieważ jest ona produkowana w mniejszych ilościach niż sól konwencjonalna, jej cena sprzedaży jest wyższa i można ją uznać za produkt luksusowy. I bez wątpienia takim jest! Za taką cenę! No ba ! 🙂

Tutaj sytuacja ma się podobnie z ziemniakami. Za kilogram płaci się 6 euro a może być nawet więcej. Uprawiają oni 4 rodzaje ziemniaków; la bonnette, la sirtema, la iodea, la lady christ’l Z tym, że la bonnette jest najbardziej znana. Jest to rodzaj młodych ziemniaków, które gotuję się w skórce. Et voila taka to ich charakterystyka! 🙂

To aż jest zadziwiające, że cena soli i ziemniaków jest wyższa aniżeli ostryg!

Zawsze jestem pod wrażeniem jak to Francuzi z banalnych produktów tj; ziemniaki czy sól potrafią zrobić coś luksusowego… Czasem sobie myślę, że tego moglibyśmy się i my nauczyć. By zachwalać swoje pyrki, jabłka, czereśnie i wiele wiele innych rzeczy …

Oczywiście kupiliśmy tą sól oraz te ziemniaki z czystej ciekawości i chęci wspierania lokalnych producentów. Ale daleko nam byśmy się tu snobowali, że mamy sól za przeszło 60 zł za kilogram!

Na wyspie tylko rowerem!

Wybierając się na którąkolwiek z wysp; Île de Ré, Belle-Île-en-Mer, Île d’Oléron, czy Noirmoutier warto jest ze sobą zabrać rower! Dzięki niemu zwiedzisz każdą z tych wysp w swoim tępie, ale i też doceniając jej przyrodę i łagodny klimat. Pamiętam jak w zeszłe wakacje będąc na Île de Re, napotkaliśmy korek na ścieżce rowerowej! Jeśli jednak nie masz możliwości zabrać ze sobą roweru, to w czasie sezonu na każdej z tych wysp jest wiele miejsc w którym możesz go wypożyczyć.

Zapraszam was serdecznie do zobaczenia naszej przejażdżki rowerowej po wyspie! Oraz do subskrybowania naszego kanału na YouTube! Merci

I być może do zobaczenia na któreś z tych wysp!


  1. Karolina oglądam Cię od dawna jak tylko,obejrzałam Program z Tobą w TV. Po kilka razy czytam twoje ciekawe posty. Uwielbiam podglądać jak urządzasz swój „pałac” pięknie odnawiasz stare meble, jestem pod wielkim wrażeniem. Od dawna tal jak Ty jestem zachwycona Paryżem, a właściwie francuską wsią. Wcześniej te wiejskie klimaty podziwiałam oglądając program kulinarny „Francuskie wedrówki Julie” . Pozdrawiam

    • Dzień dobry Aneta, pięknie Tonie dziękuję za tak miłe i ciepłe słowa. Tak dom jest cały czas w remoncie i nie mam pojęcia kiedy będzie jego koniec – brygada budowlańców ma całą masę budów. A Cyrille i ja chcielibyśmy w końcu otworzyć pokoje na wynajem na wakacje. A co do Paryża to nie jestem nim zachwycona – coś musiało Tobie umknąć 🙂 Znacznie bardziej wolę francuską wieś i Zachopdnio-Południowe Wybrzeże Francji. Przyjedziesz kiedy do nas na wakacje i przekonasz się sama 🙂 Tak. A ten program znam. Też go czasem oglądam. Ściska Cię mocno i do zobaczenia na naszej XVII wiecznej plebanii 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MOJA HISTORIA Z CHÂTEAU DU PAYRE, CZYLI JAK WYEMIGROWAĆ I ZAMIESZKAĆ W ZAMKU

Historia z Château du Payre to przypadek i ogromne szczęście któremu jednemu jak i drugiemu bardzo pomogłam.