Styl życia

Muzeum Matisse’a we Nicei Czy warto je zwiedzić ?

Henri Matisse to jeden z moich ulubionych artystów. Niemalże od zawsze uwielbiałam jego dzieła. Przede wszystkim ze względu na jego prostotę i intensywność koloru. Dlatego zwiedzenie muzeum Matisse’a w Nicei było dla mnie obowiązkowe! W końcu będę mogła zobaczyć jego dzieła z bliska i wrócić pamięcią do tego, czego się uczyłam o nim i innych malarzach w poznańskim Liceum Sztuk Plastycznych a później w kolejnych Akademiach Sztuk Pięknych.

Moje trudne relacje z sztuką

Jestem osobą dla której sztuka przez wiele lat była formą ucieczki od smutnej rzeczywistości, nadzieją na lepsze jutro i formą wolności ekspresji. Nigdy nie czułam się tak, wolna jak właśnie w czasach licealnych. Przez całe lata liceum przesiadywałam w bibliotece sztuki na ulicy Wronieckiej. To właśnie tam pogłębiałam swoją wiedzę z historii sztuki; czytając biografie artystów, oglądając albumy i rozmawiając z ludźmi, którzy podzielali moje zainteresowania. Była to moje miejsce w którym czułam się wolna, pełna pasji, nadziei i uwielbienia dla piękna.

Później z czasem sztuka stawała się dla mnie coraz mniej ważna kiedy zetknęłam się z jej mniej pasjonującym obliczem – rynkiem sztuki. I tak z czasem coraz bardziej się od niej oddalałam. Być może też dlatego, że oddaliłam się od rzemieślniczego i materialnego aspektu sztuki i zaczęłam mieszać sztukę z polityką. A to jak wiadomo połączenie NIGDY nie idzie w parze. Ale zrozumiałam to jeszcze później…

W muzuem Matisse’a w Nicei

Zamiast cieszyć się samą formą tworzenia wymagałam, by sztuka zmieniła oblicze rzeczywistości. Dlatego był czas w którym stawałam się w swoich wyborach radykalna. I tak już nie wystarczył mi sam obraz jako rezultat ekspresji. Chciałam przemawiać samą sobą, swoim ciałem stąd moje zainteresowania sztuką performance. Wtedy moją idolką, przykładem za którym warto było dążyć była Marina Abramović. I tak naprawdę był to mój koniec z sztuką. Postanowiłam pracować w agencji reklamowej a mój stan ducha zmierzał ku zblazowaniu. Wtedy Matisse i inni mu podobni nie robili na mnie już żadnego wrażenia. Aż tu nagle! Po kilku latach przerwy od sztuki nastał zwrot o 180 stopni. Zamieszkałam w Dordogne – regionie Francji, która posiada ogromne dziedzictwo architektoniczne. Spowodowało to, że na nowo z ogromnym poszanowaniem i uwielbieniem patrzę na wszystkie tu zamki, pałace, katedry i kościoły. To właśnie tutaj moja długo zapomniana wrażliwość na piękno powstała z prochu na nowo. Dlatego też będąc w Nicei postanowiłam raz jeszcze dać szansę samej sobie i Matisse’owi.

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER I POZNAJ PIĘKNĄ FRANCJĘ!

Newsletter wysyłam 28 każdego miesiąca

Please wait...

Dziękuję za zapis!

Historia Muzeum Matisse’a w Nicei

Historia Muzeum Matisse’a w Nicei jest ściśle związana z głębokim przywiązaniem Henri Matisse’a do Nicei, miasta, w którym stworzył dużo swoich dzieł, by później je temu miastu podarować.

21 października 1953 roku Henri Matisse przekazał miastu Nicea osiem swoich dzieł:

  • obraz „Nature morte aux grenades” (1947)
  • cztery rysunki z cyklu; „Thèmes et Variations” (1941-1942)
  • wycinankę „Danseuse créole” (1950)
  • oraz dwa sitodruki „Océanie, la mer et Océanie, le ciel” (1947)

W momencie otwarcia muzeum w 1963 r. te prestiżowe dzieła stanowiły zalążek kolekcji, która została później wzbogacona przez kolejne darowizny od rodziny malarza. Łącznie Matisse i jego spadkobiercy zrobiło około 10 darowizn, a każda z nich liczyła sobie po kilka czy kilkanaście dzieł.

Muzeum Matisse’a w Nicei (Villa des Arenes)

Pomysł na Muzeum Matisse’a

Kiedy w 1950 roku miasto Nicea nabyło Willę Garin de Cocconato, znaną również jako Villa des Arènes, o rzut kamieniem od rezydencji mistrza w Le Regina, narodził się pomysł, aby uczynić z niej miejsce, w którym można by prezentować darowizny przekazane przez samego malarza oraz przez jego spadkobierców.

I tak 5 stycznia 1963 roku w obecności licznych osobistości ze świata kultury i sztuki zainaugurowano otwarcie Muzeum Matisse’a w Nicei.

W wyniku konkursu architektonicznego zorganizowanego w 1987 roku, Jean-François Bodin został wybrany do przebudowy Villa des Arènes i budowy nowego, współczesnego skrzydła. Powiększone i odnowione, muzeum zostało ponownie otwarte 26 czerwca 1993 roku.

Czy warto je zwiedzić ?

Oczywiście, że tak! Jeśli tylko jesteś w Nicei i masz choć odrobinę słabości do sztuki to uważam, że warto zwiedzić to muzeum. Jednak pozostaje pewne małe, a zarazem dość duże ALE.

Nawet jeśli nie jesteś znawcą sztuki to wiesz, że Henri Matisse należy do bardzo znanych i ważnych artystów XX wieku. Jego dzieła znane są na całym świecie i wystawione w największych muzeach świata. Jest to artysta dużego formatu, obok którego nie można przejść obojętnie. To jednak zwiedzając Muzeum Matisse’a w Nicei nie odczuwa się jego wielkości i znaczenia. Trochę ma się wrażenia po obejrzeniu tamtejszej wystawy jakby Matisse był małym, lokalnym i prowincjonalny artystą. Wszystkie dzieła wystawione w tym muzeum nie są zaprezentowane w sposób znaczący. Dzieła nie są mise en valeur.

Wnętrze muzeum jest zimne, nie dające ochoty poznania, zachwycenia się. Ściany są białe i bezduszne. Wszytko to co jest przeciwne twórczości Matisse’a. Artysty tak bardzo wrażliwego na kolor i światło, które są nadrzędne w jego dziełach. W tym muzeum zostały z tego odarte. Uważam, że Matisse zasługuje na znacznie więcej tym bardziej, że podarował on swoje dzieł miastu Nicea. Miasto, które tak uwielbiał właśnie za jego kolor i światło.

Obrazy Matisse’a dają apetyt na tworzenie!

I tak, przez całą tą moją przydługą i skomplikowaną relacją z sztuką przestałam wymagać od niej i od siebie samej by zmienić świat. Teraz by pozostać w harmonii z samą sobą i tym samym z światem wystarczy mi oglądanie obrazów. A Matisse jest mistrzem w ich tworzeniu. Czasem nie trzeba wiele, by zachwycić się życiem. Czasem wystarczy do tego płótno i farba. I tak i ja wróciłam do tworzenia. Rezultatem mojego tworzenia są moje kolaże. To właśnie ta materia w postaci deski, starych gazet, kleju i farby daje mi poczucie spełnienia. Tworzenie zawsze pozostanie dla mnie wolnością i intymną bliskością z samą sobą.

Mój kolaż #37 Girls w moim domu zawieszony nad komodą, którą też uartystyczniłam 🙂

Jeśli tylko tak jak ja uwielbiasz kolor i oryginalność to zapraszam Cię serdecznie do mojego butiku z kolażami. I być może któryś z nich wpadnie Tobie w oko i zechcesz by zagościł w Twoim domu. Moje kolaże już goszczą zarówno w moim oraz wielu innych francuskich i polskich domach.

Jak myślisz który z moich artystycznych kolaży jest najbardziej podobny do obrazów Matisse ? Choć mi bardzo daleko do niego samego.


Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MOJA HISTORIA Z CHÂTEAU DU PAYRE, CZYLI JAK WYEMIGROWAĆ I ZAMIESZKAĆ W ZAMKU

Historia z Château du Payre to przypadek i ogromne szczęście któremu jednemu jak i drugiemu bardzo pomogłam.