Belle France

Moje podróżowanie z przyjaciółką po Dordogne. Miejsca warte poznania! Nawet w czasie zimy.

W lutym przyjechała do mnie moja przyjaciółka Kasia, z którą znam się o la la la od przeszło 20 lat! To właśnie z nią byłam na winobraniu w okolicy Marseille. Obie bardzo dobrze wspominamy ten czas.

Przyjechała by spędzić tu swoje ferie. I choć Dordogne nie jest idealnym miejscem na spędzenie zimowych wakacji, co też nie oznacz, że przez całe dwa tygodnie siedziałyśmy w domu przed telewizorem. W tym czasie, kiedy wszyscy jeżdżą na nartach w Alpach, ja pokazałam mojej przyjaciółce Dordogne.

Nie całą. Ale tak, by zauważyła, że jest różnica pomiędzy Périgord Vert, Périgord Blanc, Périgord Noir i Périgord Pourpre. Są to nazwy krain z których składa się Dordogne i każda z nich charakteryzuję się czym innym.

Mapka z podziałem na Périgord Vert, Périgord Blanc, Périgord Noir i Périgord Pourpre

Zaczynamy od Périgord Vert -zielono mi!

Jules Verne – pisarz francuski XIX wieku po raz pierwszy nadał nazwę tej części Dordogne, która jest szczególnie bogata w lasy, łąki i rzeki. Jego terytorium częściowo pokrywa się z regionalnym parkiem przyrody Périgord-Limousin.

I tak tutaj jednym z najbardziej reprezentatywnymi miejscami są Brantôme – zwany też La venise du Périgordi (Wenecja Périgordi) oraz Bourdeilles, niektórzy z Was już znają, ze względu na publikację zdjęć w poście z cyklu #autentycznafrancja Tutaj podaję linka do postu

Chcesz poznać autentyczną Francję – polub mój FanPage

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER I POZNAJ PIĘKNĄ FRANCJĘ!

Newsletter wysyłam 28 każdego miesiąca

Please wait...

Dziękuję za zapis!

Kasia w Bourdeilles

Périgord blanc – architektura z białego kamienia

Swoją nazwę zawdzięcza białemu kolorowi wapienia, z którego zbudowano wiele zabytków. I tutaj stolicą tej krainy jest Périgueux, którego architektura jest przepiękna. Z dominującą katedrą Cathédrale Saint-Front, która stała się inspiracją dla bazylki Sacré-Cœur na Montmartre. Tak, tak nie na odwrót! Osobiście uwielbiam to miasto, bo ma bardzo przyjemną atmosferę. Dodatkowo dwa razy w tygodniu odbywa się targ warzyw i owoców. W każdą środę i sobotę. Mój przyjaciel, o którym już nieraz pisałam, wystawia się na tym targu od przeszło 50 lat – Jean Claude.

Kasia, Jean Claude i ja

A że to właśnie była środa kiedy zwiedzałyśmy Périgueux nie pozostało nam nic innego jak zaprosić Jean Claude na obiad a póżniej na jeszcze lepszy deser. Bo w tym całym zwiedzaniu najciekawsze jest poznawanie ludzi. Cieszę się ogromnie, że zapoznałam Kasię z Jean Claude. Każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny w moim życiu.

O Périgueux też pisałam tutaj; PÉRIGUEUX – PROWINCJONALNY PARYŻ

Périgord noir – najbardziej turystyczna część Dordogne

Kasia i ja w Sarlat

Périgord noir lub Sarladais swoją nazwę bierze od dużych lasów bardzo ciemnych dębów i początkowo nie miał nic wspólnego z truflami. Tak bo trufle i foie gras są specjalnościami Dordogne. Stolicą tej części Périgord jest Sarlat – przepiękne miasto z ogromną historią i bardzo charakterystyczną architekturą, jednakże na mój gust robi się z tego miasta – Disneyland. I tak jak niektórzy mogą sądzić, że dobrze tak, ja uważam, że należy zachować pewną równowagę pomiędzy mieszkańcami a turystami.

O tym mieście pisałam tutaj; SARLAT – STOLICA FOIE GRAS I TRUFLI

Podobna rzecz ma miejsce w Krakowie … Miasto podporządkowane turystom a nie ich mieszkańcom. Osobiście nie mogłabym mieszkać w Sarlat, pomimo tego, że architekturę ma zdumiewającą. Jest ona stworzona z żółtego kamienia w przeciwieństwie do architektury w Périgueux.

Zadziwiające dla nas było to, że nawet w czasie zimowym nie mogliśmy znaleść restauracji, która by nas przyjęła. Koniec końców udało nam się znaleść jedną jedyną, która zechciała nas obsłużyć. W przeciwnym razie skończylibyśmy z sandwichem w ręku i też dobrze!

Obawiam się, że już następnym razem zanim będę miała jechać do Sarlat zastanowię się z dwa razy i może wybiorę inne miejsce. Nie lubię jak jestem traktowana jak chodząca portmonetka.

Panoramiczny widok w Domme

Kolejnym miejscem, które jest przepiękne. Ale ja z Cyrille nigdy nie mamy szczęścia do pogody, bo zawsze trafiamy na pochmurny dzień. Jest to Domme – w sezonie letnim równie turystyczne co Sarlat jednak mniejsze i jeszcze cały czas zachowujące swoją autentyczność. Z tej wioski można zobaczyć panoramę na cały Périgord noir.

Périgord pourpre – purpurowy jak wino!

Kasia w Monbazillac

Nazwa Périgord pourpre została stworzona w latach 80. przez Departamentalny Komitet Turystyki w celu uzupełnienia kolorów określających różne krainy turystyczne w Dordogne: czarny, biały i zielony. Region ten zawdzięcza swoją nazwę kolorowi liści winogron jesienią w winnicach z Bergerac, które składa się z 13 apelacji (AOC) i 1200 winiarzy.

Périgord pourpre jedna z moich ulubionych części Dordogne i to wcale nie za sprawą wina jako takiego, ale poprzez przestrzenność. Uwielbiam tam jeździć samochodem pomiędzy polami winogron. Tutaj pokazałam Kasi tylko dwa miejsca Bergerac i Monbazillac.

Bergerac to całkiem przyjemne miasto jednak jest coś w powietrzu co mnie trochę zniechęca do niego. Bardzo trudno jest mi to opisać. I choć architektonicznie jest piękne, tak to poczucie pustki jest trochę przytłaczające. Znacznie bardzie wolę Monbazillac w którym dominuję przepiękne Chateau de Monbazillac – który jest wizytówką apelacji słodkiego wina Monbazillac. Wino to można kupić w czasie letnim nieopodal chateau a w czasie zimowym w butiku będący oddalony kilka kilometrów.

O tym chateau pisałam tutaj; MONBAZILLAC UBOGA KREWNA SAUTERNES. NIE SŁUSZNIE!

Saint Palais Sur Mer – moja wisienka na torcie!

Kasia i ja w Saint Palais Sur Mer

I choć Saint Palais sur Mer nie należy do żadnej z tych krain ani też nie leży w Dordogne, tak wycieczka nad ocean do tej właśnie miejscowości jest dla mnie obowiązkowa. Nie wyobrażam sobie, nie pokazać tego miejsca. Jedno z najbardziej ulubionych przez ze mnie miejsc niemalże w całej Francji. Saint Palais sur Mer – kocham!

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER I POZNAJ PIĘKNĄ FRANCJĘ!

Newsletter wysyłam 28 każdego miesiąca

Please wait...

Dziękuję za zapis!

Też już o nim pisałam tutaj; ZACHODNIE WYBRZEŻE FRANCJI – OBIETNICA JAKOŚCIOWYCH WAKACJI NA OGROMNYCH PIASZCZYSTYCH PLAŻACH


Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MOJA HISTORIA Z CHÂTEAU DU PAYRE, CZYLI JAK WYEMIGROWAĆ I ZAMIESZKAĆ W ZAMKU

Historia z Château du Payre to przypadek i ogromne szczęście któremu jednemu jak i drugiemu bardzo pomogłam.